Nowa kolekcja czerpie garściami z legend i oprowadza nas po tajemniczym świecie, pozwalając niemalże poczuć atmosferę nieodgadnionych opowieści. Poznaj tradycyjne legendy i podania z regionu Tatr. Czy poddasz się ich tajemnej mocy?
Kolekcja Legendy tatrzańskie tworzy hipnotyzującą aurę, która jest charakterystyczna dla opowieści ludowych znanych nam od wieków. Historie o górach niosą ze sobą szczególny rodzaj magii i folkloru, które łączą się na tle surowego piękna szczytów. Dominują w nich krajobrazy lasów i łąk - pełnych magicznych istot, rycerzy, zbójników i oczywiście… sekretów! Ścieżki prowadzą tam, gdzie każdy kolejny krok stanowi nową przygodę.
Poznaj legendy z kolekcji
Zatrać się w historiach przekazywanych z pokolenia na pokolenie z regionu majestatycznych Tatr. Posłuchaj opowieści o losie tych, którzy odmawiają pomocy w potrzebie i przedrzyj się przez szczyty spowite mgłą, by odkryć... nieznane. Dzięki tej kolekcji zanurzysz się w magicznym świecie, w którym dobro walczy ze złem. To właśnie tutaj magia i fantazja splatają się w jedno - a kto wie, może dostrzeżesz również w tych opowieściach odrobinę prawdy? Treść każdej z opowieści, które wykorzystali w kolekcji, znajdziesz również na specjalnych metkach dołączonych do produktów.








Baśń o Królu Wężów
Cielsko grube niby pień sosny, długie na sto stóp pokryte srebrną łuską. Na gadzim łbie korona z diamentów i brylantów. Ten król wszystkich gadów zamieszkiwał najwyższe tatrzańskie szczyty. Pod jego rozkazem smoki, olbrzymy i rycerze groźni, byli a na każde gwizdnięcie króla gotowi się stawić. Na brzuchu pełzając po szczytach gór się prześlizgiwał, gubił srebrną łuskę i kamienie drogocenne. Bali się jednak jego gniewu górale, którzy przez Tatry nie chcieli się przeprawiać, żeby na gniew tej kreatury się nie narazić. Wieki mijały, aż w jednej z góralskich chat na świat przychodzi Perłowic. Chłopiec imię swoje nietypowe od perły magicznej, która na świat go sprowadziła wziął. Do zadania wielkiego los tego młodzieńca przeznaczył. Gdy lat dziesięć miał inny nierozważny pastuszek, gniew Króla węży na całą góralską społeczność spadł. Raz do roku słudzy gada przybywali i grabili górali z plonów oraz dziewczęta najpiękniejsze na pożarcie tatrzańskich smoków porywali. Perłowic myślał, jak gadzinę pokonać. Pewniej nocy głos usłyszał, który w góry mu iść kazał, gdzie broń na nieprzyjaciela odnajdzie. W miejscu przez głos wskazany, paliczkę odnalazł magiczną. Lekka jak piórko, ale w moc taką miała, że w pył skały rozbijała. Wędrował, wędrował i w końcu do gniazda króla dotarł. Straszna walka między nimi się wywiązała, diamenty i srebro sypało się pod uderzeniami Perłowica. Czmychnęła pokonana bestia do piekła prosto, ludzi od swej niewoli uwalniając, a miejsce, gdzie pod ziemią zniknęła od teraz Zakopanem nazywają.
O Wantulach
Dawno, dawno temu było piękne miejsce. Zielone hale porastała soczysta trawa, na której pasły się dorodne owce. Wieczorami słychać było radosne głosy pasterzy przy skwierczących ogniskach. Nie brakowało im ani jadła ani napitki. Pewnego wieczora, kiedy stada już były już oporządzone przed nocą, a juhasi radowali się po kolejnym owocnym dniu, od północy pojawił się obcy człowiek. Wędrowiec wyglądał na zdrożonego, a okrycie na nim było w strzępach. Ciężko przebierając nogami podchodził kolejno do ognisk i prosił tylko o resztki z posiłku, jednak żaden z górali się nad nim nie ulitował. Odprawiali go z niczym, wyśmiewając i szydząc. Tracąc nadzieję, wędrowiec podszedł do ostatniego najmniejszego ogniska na skraju obozu. Siedział przy nim samotnie młodziutki Jaśko, który miał jedną owieczkę. Żebrak poprosił o resztki z posiłku i choć góralczyk miał niewiele, podzielił się z potrzebującym. Włóczęga posiliwszy się, spojrzał na chłopca mętnymi oczami i rzekł: “Synku, niewiele masz, a podzieliłeś się z potrzebującym. W podzięce zostawię Ci przestrogę. Kiedy na niebie trzecią chmurę ujrzysz, uchodź stąd czym prędzej.” To powiedziawszy zniknął w nocy. Od tej pory Jaśko uważnie patrzył w niebo i kiedy znak przepowiedziany zobaczył, uciekł ze swoją owieczką. Ledwo z polany się oddalił usłyszał huk ogromny, a potem wielkie skały oderwały się ze szczytu grzebiąc ludzi i zwierzęta. Do dziś ponoć słychać w tym miejscu dźwięki dzwonków i beczenie owiec.
Legenda o śpiących rycerzach
W jednej z góralskich chat pod Giewontem mieszkał Jaśko - rezolutny chłopiec. Razu pewnego zawędrował do chaty starego gazdy, który pykając z fajki, opowiedział chłopcu legendę o skarbie, który spoczywa głęboko pod Giewontem i czeka na znalazcę. Jaśkowi nie trzeba było więcej, żeby pobudzić jego żądną przygód naturę. Na głowę włożył kapelusz, za pazuchę wsunął pajdę chleba i już gotów był ruszać na poszukiwania. Cały dzień wędrując, dotarł w końcu pod szczyt. Zmęczony wspinaczką przysiadł na kamieniu, dziwny dźwięk, jakby dzwonienie stali dotarł do jego uszu. Rozejrzawszy się, dostrzegł wąską szczelinę, z której odgłosy dobiegały. Idąc za dźwiękiem, znalazł się w ogromnej pieczarze. Tam w równych szeregach spali rycerze. Tysiące ich musiało być. Jeden z nich poruszył się, brzękając orężem. Jaśko odskoczył i spojrzał na zbrojnego. Rycerz podniósł przyłbicę, przetarł zaspane oczy i zapytał chłopca:
- Czy nadszedł już nasz czas?
- Nie, nie. Na pewno jeszcze nie - wyszeptał przestraszony młodzieniec.
Zbrojny poprawiając mocowanie ciężkiego miecza u pasa, zwrócił twarz do rozmówcy i rzekł: “To bardzo dobrze. Śpimy tu od wieków, najdzielniejsi wojowie epoki. Gdy nadejdzie czas, gdy przyjdzie godzina próby, powstaniemy by bronić tych gór. One dały nam schronie. Tymczasem nie budź moich braci, pozwól nam dalej odpoczywać, aż nadejdzie nasza godzina.”
Chłopcze - rycerz wskazał okutą w metal dłonią na młodego górala - tu pod Giewontem trafiłeś na najcenniejszy skarb. Strzeżemy wolności, pamiętaj nic cenniejszego nie może posiadać człowiek. To powiedziawszy osłonił oczy przyłbicą i zasnął.




