Inspiracje modowe znajdziemy wszędzie, nawet w filmie o wampirach! Tylko kochankowie przeżyją Jima Jarmuscha

Mówi się o nim, że jest najbardziej niezależnym z niezależnych twórców filmowych na świecie. Tymczasem podjął się tematyki, która w popkulturze została już wielokrotnie pożarta i przemielona. Wypito z niej całą krew, więc ciężko spodziewać się czegoś, co mogłoby jeszcze wzburzyć ją w żyłach. Gdyby nie nazwisko Jima Jarmuscha przy pozycji Tylko kochankowie przeżyją, ciężko byłoby uwierzyć w słowa, że tutaj bycie wampirem oznacza napawanie się muzyką, płytami, literaturą. No i miłością, bo bez niej nie ma niczego. I krwią, bo pomimo żywienia się sztuką, czuć ciągłe nienasycenie.

Miłość (i nie tylko) nas uratuje

Oprawca, barbarzyńca, krwiopijca – wampirzy schemat nakazywałby wykreowanie właśnie takiego bohatera. Jarmusch nie lubi jednak konwenansów i utartych schematów. W końcu jest niezależny… Niezależni (do czasu) są też bohaterowie filmu Tylko kochankowie przeżyją. Tom Hiddleston, który wcielił się w rolę Adama oraz Tilda Swinton jako Eve, przedstawiają historię niezwykłej miłości dwojga wampirów, którzy są w sobie zakochani od wieków.

Zamiast wgryzać się w szyję, krew popijają z kryształowych kieliszków. By całkowicie nie dać się pogrążyć dekadenckim nastrojom, żyją sztuką i miłością. Adam jest unikającym rozgłosu muzykiem, którego o zimny dreszcz przyprawia kierunek, w którym podąża świat. Łatwo popada w melancholię, która niekiedy jest na granicy depresji. Sens istnienia i radość życia przywraca mu długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Evy. Zamknięci w domu, w odludnej części Detroit, napawają się swoją obecnością.

Nasze życie inspiracją dla Jarmuscha?

Gustowne szlafroki zamieniają na modne ubrania tylko wtedy, gdy mają ku temu ważny powód. A ten pojawia się zawsze pod osłoną nocy, gdy z dala od innych ludzi, przemierzają opustoszałe ulice miasta, jakby chcieli uciec od ludzkiej egzystencji. W naszej aktualnej rzeczywistości moglibyśmy spokojnie utożsamić się z bohaterami Jarmuscha. Nieco ograniczeni, trochę zamknięci, bez większych możliwości. Koniec lockdownu moglibyśmy z kolei utożsamić z odwiedzinami nieobliczalnej siostry Evy – Avy, w której rolę wcieliła się Mia Wasikowska. Choć wystawiła ona na próbę związek głównych bohaterów, jednocześnie skłoniła ich do wyjścia z ukrycia i… zmiany garderoby.

Tym się żywią, czyli klasyka w najczystszej postaci

Już po kilkunastu minutach filmu możemy zauważyć pewną dysproporcję – przestrzenie, w jakich żyją Adam i Eve, z pewnością nie są inspirowane stylem minimalistycznym. Co ciekawe, ich garderoba wydaje się być właśnie taka. Jest to minimalizm w najczystszej postaci, zwieńczony kilkoma wyrafinowanymi, modowymi perełkami. W stylu Adama są raczej niewyszukane komplety – preferuje on proste spodnie i koszulę na guziki. Jeśli podstawą stylizacji są niewyszukane T-shirty męskie, zawsze będą one w komplecie w modną, luźno narzuconą kurtką. Nic wymyślnego, czysta klasyka. Piękna.

Moment zawieszenia. Dumamy przez chwilę nad postacią Adama. Widzimy faceta, którego życiem jest muzyka, obiektem westchnień gitara, a domem wyszukane i nieszablonowe przestrzenie. Przepełnione sztuką. Dosłownie i w przenośni. Zamykamy oczy. W takim anturażu widzimy pewnego siebie faceta, który stanowczo zaznacza swoje “ja”. Daje do zrozumienia, kim jest i manifestuje swoją wartość. Na przykład poprzez ubranie. Stawia na hołdującą sztuce kolekcję Eviva L’arte, w której znalazły się dzieła światowego malarstwa, takich artystów jak Rubens, Bosch, Malewicz czy Kandinsky.

Eve, nieco odważniej niż Adam, manifestuje swoją słabość do pięknych rzeczy. Choć na co dzień wybiera proste, wygodne i raczej nierzucające się w oczy stylizacje. Klasyczny zestaw to spodnie, przedłużana bluzka i lekka kurtka. W przeciwieństwie do swojego kochanka, stawia na kolory jasne. Jej stylizacje są triumfem beżu – od stóp do głów. Przełamaniem są jedynie nieodzowne ciemne okulary.

Kompozycje Witkaca w garderobie wampirzycy? Czemu nie!

Jej styl diametralnie się jednak zmienia, kiedy jest sama ze sobą. Wtedy jest… po prostu sobą. Lubi kolor, print, wzór. Kwiatowy motyw to coś, co idealnie koresponduje z jej typem urody. Lubi pokazać się w – niby od niechcenia – wybranym stroju, który urzeka niepowtarzalnym stylem, bogatymi zdobieniami i stwarza pozory iście królewskiej garderoby. Znany z publicznego wizerunku minimalizm z pewnością nie leży w jej naturze.

Poprzez strój wyraźnie zaznacza swoje jestestwo, a jednocześnie daje niepodważalne powody, by ją po prostu podziwiać. Dokładnie tak, jak można to robić ze wspomnianą już kolekcją Eviva L’arte. Ta oddaje hołd sztuce i artystom, a Eve – życiu.